Ponad milion Amerykanów chorujących na RZS to tzw. „młodzi dorośli”.

To nie żarty. Ponad milion Amerykanów w przedziale wieku od 18 do 40 roku życia cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów. Według doktora Johna M. Davisa III, specjalisty reumatologa, z Mayo Clinic w Rochester w stanie Minnesota, największe ryzyko zachorowalności przypada na kobiety w wieku 20 lat i wynosi od 1:400 do 1:500 ( jedna na pięćset dwudziestolatek może zachorować na RZS!). W przypadku mężczyzn w tym samym wieku, ryzyko jest mniejsze – 1:1000.

Kobiety częściej chorują najprawdopodobniej ze względu na hormony, które są znaczącym czynnikiem wpływającym na uwarunkowania genetyczne i „środowiskowe”, które jak się uważa mogą mieć znaczenie przy występowaniu choroby reumatoidalnego zapalenia stawów.

Młodzi „dorośli” pacjenci, często jednak zaniedbują chorobę, gdy ta jest dla nich mało odczuwalna i nie daje im się we znaki. Niezależnie od tego jednak postępuje i najczęściej atakuje stawy rąk i nóg. Dodatkowo pacjenci są narażeni na wystąpienie powikłań w postaci neuropatii i problemów z sercem (ryzyko chorób serca wzrasta przy RZS dwukrotnie).

Debbie Nicholson, autorka oryginalnej wersji tego tekstu, przywołuje historię 28-letniej kobiety (bardzo aktywnej, uprawiającej różne sporty np. koszykówkę) o imieniu Ivonne, u której zdiagnozowano gościec. W 2003 roku po licznych terapiach, Yvonne poddała się leczeniu biologicznemu lekiem Enbrel. Jest to lek, który w wielu przypadkach (z tego co zrozumiałem, także w wypadku Ivonne)zmienia przebieg choroby i pozwala na osiągnięcie reemisji.

Doktor Eric M. Ruderman, reumatolog i profesor na Northwestern University Feinberg School of Medicine w Chicago, w stanie Illinois stoi na stanowisku, że warto już na wczesnym etapie choroby stosować leki biologiczne, by zapobiec uszkodzeniom stawów, które mogą prowadzić do niepełnosprawności i znacznie pogarszyć jakośc życia osobym chorym. Niestety, leki biologiczne, powodują także skutki uboczne (np. chłoniak).

Wskazuje się, oprócz terapii lekami biologicznymi, na tzw. naturalne sposoby leczenia RZS. Wymienia się m.in.:

1) chiropraktykę (wykazano, że zmniejsza ból, zmniejsza sztywność stawów i poprawia ich ruchliwość /chiropraktyka to „rodzaj terapii manualnej opartej na dogłębnej analizie mechaniki układu ruchu i zaburzeń w nim powstających. Dzięki swej unikalnej technice, w sposób możliwie delikatny, a jednak bardzo efektywny potrafi zrównoważyć układ ruchu i zniwelować takie objawy jak bóle głowy i stawów obwodowych, bóle kręgosłupa, nerwobóle oraz wiele innych schorzeń będących wtórnie związanych z czynnościowymi zaburzeniami w narządzie ruchu” – opis wg www.chiropraktycy.pl/)

2) akupunkturę (niektórzy lekarze uważają, że akupunktura uwalnia w ciele naturalne środki przeciwbólowe. Badania wykonywane na osobach z chorobą zwyrodnieniową stawów, wykazały również spadek w bólu po zabiegach)

3) refleksologię ( to nauka o refleksach, które znajdują się w stopach i dłoniach i mają bezpośrednie połączenie ze wszystkimi gruczołami, organami i częściami ciała. Refleksolog naciska kciukiem i palcami z jednostajną siłą ucisku zmiennym kątem działania, przechodząc w kolejności miejsca zdrowe, chore do miejsca zdrowego. /opis na podstawie www.refleksologia.com/ )

Źródło: www.allvoices.com z 17 czerwca 2011 roku.

Oryginalny tytuł: „Over one million Americans with RA are between the ages of 18 to 40
Autor: Debbie Nicholson