Wakacje reumatyka. O czym pamiętać udając się na zasłużony urlop?

Wakacje to taki magiczny czas, w którym każdy z nas przestawia się na specjalny tryb, pozwalający odpocząć, zrelaksować się, pobawić i przy okazji poznać wiele nowych, ciekawych osób i miejsc. To także okres, w którym osoby chore na RZS są narażone na szereg niebezpieczeństw przed którymi warto się zabezpieczyć. W jaki sposób? O tym w dzisiejszym wpisie.

Pamiętajcie, że każdy z nas – osób chorych na reumatoidalne zapalenie stawów lub inne choroby reumatyczne, powinien samodzielnie zastanowić się z jakiego rodzaju ryzykami może sie spotkać wyjeżdżając na zasłużony odpoczynek. Ja, wyjeżdżając na wakacje, zawsze staram się przestrzegać  kilku najważniejszych, które w ramach kampanii „RZS Porozmawiajmy”, chcę Wam przedstawić.

Po pierwsze: niezależnie od tego czy wyjeżdżam przez biuro podróży czy na własną rękę, to zawsze staram się dowiedzieć, czy miejsce, w które jadę posiada placówkę medyczną działającą przez całą dobę. Jeśli posiadają to spiszmy sobie ich numery telefonów oraz adresy (czasami jak się źle czujemy, to lepiej wsiąść w taksę i pojechać do szpitala, niż czekać na pogotowie, które nie wiadomo kiedy, i czy w ogóle, przyjedzie).

Musimy mieć zawsze na względzie, że nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć – oparzenie słoneczne, nieszczęśliwy wypadek, gorsze samopoczucie, przypadkowa wywrotka. Zawsze wtedy musimy mieć pewność, że jeśli będziemy potrzebowali pomocy lekarza – to ją otrzymamy, w krótkim czasie. Warto pomyśleć w tym temacie np. o dodatkowym ubezpieczeniu na wypadek hospitalizacji. Ze swojej strony mam dodatkowe zabezpieczenie – bajer, za który płacę w ramach opłat za konto bankowe, że kilka razy w roku mam możliwość umówienia się prywatnie na wizytę z lekarzem. Jeśli NFZ lub biuro podróży nie da rady, to zawsze mam jakąś dodatkową opcję w zapasie. Warto także rozważyć zaopatrzenie się w część naszej dokumentacji chorobowej, żeby lekarz wiedział na czym stoi.

Po drugie: Jeśli kwateruję się w hotelu, to potwierdzam wcześniej czy są w nim windy. Niestety w Polsce są jeszcze kilkupiętrowe hoteliki i motele, w których nie ma tzw. dźwigów osobowych. Mimo, iż jestem osobą pełnosprawną to nigdy nie wykluczam sytuacji, w której moje kolana odmówią mi posłuszeństwa. Już wielokrotnie zdarzało się, że po wyjściu z pracy ledwo doszedłem do domu. Ból czasem potrafi nam tak dokopać, że po prostu, nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Musimy wtedy po prostu jakoś dotrzeć z punktu A do punktu B. Powyższy punkt jest skierowany przede wszystkim do osób, które mają trudności w poruszaniu, tak aby mogły swobodnie pokonywać drogę.

Po trzecie: Zawsze pamiętam, aby zabrać ze sobą leki na RZS, miniapteczkę (bo nigdy nie wiadomo) i leki przeciwbólowe. Jeśli któreś z nich wymagają trzymania w lodówce, dowiaduję się wcześniej czy w danym miejscu (kwaterze, motelu, hotelu) jest możliwość by z niej skorzystać.

Po czwarte: Jeśli tam, gdzie się udajemy jest gorąco to oczywistym jest, że chorując na RZS musimy zabrać ze sobą kremy z filtrem, które ochronią nas przed poparzeniami słonecznymi. Dodatkowo, nie zapomnijmy o okularach przeciwsłonecznych i nakryciu głowy. Ja niestety podczas majówki rzuciłem sie na głęboką wodę i „zapylałem” w pełnym słońcu przez 4h. Był taki moment, że musiałem unikać niezacienionych miejsc, bo po prostu gorzej się poczułem.

Po piąte:  Zdrowy rozsądek. Nie zapominajmy go ze sobą zabrać na wakacje, w szczególności jeśli udajemy się w góry, tereny wyżynne lub nad wodę. Pamiętając o tym, że nie wolno nam się forsować, nie udawajmy chwilowych supermanów krzycząc „Ja nie wejdę na Śnieżkę? Ja?!” bo może to zostać okupione nieprawdopodobnym bólem i łzami. Po co?

O czym jeszcze pamiętam?

  • O odpowiednim transporcie dla siebie (samochód, pociąg, autobus, samolot?). Jeśli mam długo siedzieć, to muszę mieć pewność, że co jakiś czas będą przerwy, podczas których rozprostuję kości i połażę w swoich super wygodnych butach. W przypadku osób niepełnosprawnych, musimy także zadbać dodatkowo o transport wózka, kul, chodzików itp.
  • O tym by nie dźwigać „bóg wie” jak wielu bagaży. Jadąc na tydzień wakacji, nie zabieram ze sobą 10 tobołów i 4 walizek. Biorę to, co jest dla mnie najważniejsze.
  • O właściwym zaplanowaniu dawkowania leków. Jeśli po leku modyfikującym przebieg choroby mam zjazd 2-dniowy, to wiadomo, że w tym czasie nie będę wspinał się na Rysy, bo padnę w przedbiegach.
  • Jeśli wyjeżdżam za granicę, to sprawdzam komunikaty o bezpieczeństwie i informacje o obowiązkowych szczepieniach.
  • O taryfach ulgowych dla opiekuna osoby niepełnosprawnej. Jeśli takiego mam, to patrzę co i gdzie mogę załatwić szybciej i taniej (np. pod względem biletu, zakwaterowania itp.) i z czego mogę dodatkowo skorzystać (np. pierwszeństwo w kontroli i odprawie na lotnisku, bezpłatny transport wózka inwalidzkiego itp.).

Mógłbym tak jeszcze długo, ale najlepiej będzie jeśli każdy z Was w komentarzu poniżej dopisze, na co sam zwraca uwagę, wyjeżdżając na zasłużony odpoczynek. Pamiętajcie każda Wasza rada jest na wagę złota, bo może bardzo pomóc osobom, które właśnie planują swój urlop 🙂

Oceń ten wpis. Pomóż mi coraz lepiej pisać SłabyPrzeciętnyŚredniCiekawyBardzo ciekawy (12 oddanych głosów. Średnia ocena: 4,50 )

Loading...