RZS to nie tylko problem stawów. Reumatyku, obserwuj swoje zdrowie!

Chorując na RZS od 16 lat czasami wydaje mi się, że wiem na temat tej choroby wszystko. Jak się leczyć, jak z nią żyć, na co uważać, co mniej więcej jeść i tak dalej. Po pewnym czasie jednak, okazuje się, że są rzeczy o których wiedziałem niewiele lub wcale. Jedną z nich były choroby współtowarzyszące, które często występują przy pojawieniu się RZS.

Czym są choroby współtowarzyszące w RZS?

W kilku słowach to po prostu choroby, które rozwinęły się jako konsekwencja długotrwałego chorowania na reumatoidalne zapalenie stawów lub w skutek np. nieodpowiednio zastosowanego do naszych potrzeb leczenia.

Pamiętam jak dziś, że po raz pierwszy z samym pojęciem zetknąłem się w 2012 roku na Dniu Reumatyzmu (to już za kilka dni!), organizowanym przez ówczesny Instytut Reumatologii, znajdujący się przy ul. Spartańskiej. Wówczas wstępem do samego tematu była kwestia dostępu do specjalistów, którzy powinni kontrolować zdrowie każdej osoby chorującej na „reumatyzm”. Pamiętam swoje zdziwienie, ponieważ dowiedziałem się, że cała sprawa nie kończy się na lekarzu pierwszego kontaktu i reumatologu. 

Okazało się, że do naszej dyspozycji powinien być również dietetyk, fizjoterapeuta, psycholog a w dalszej kolejności okulista, nefrolog, gastrolog i … dentysta. Wszystko dlatego, że RZS nie wpływa tylko i wyłącznie na nasze stawy, ale na funkcjonowanie całego organizmu.

Między innymi dlatego lekarze, którzy się nami opiekują, w trakcie badań również czasami dodatkowo proszą nas np. o wykonanie odczynu wątrobowego, RTG klatki piersiowej czy dają skierowanie do okulisty, jeśli podejrzewają że stan zapalny może mieć wpływ na nasze oczy.

Sam, z własnego doświadczenia, wiem z iloma „skutkami ubocznymi” muszę sobie dawać radę. Przed braniem leków moje ciśnienie było wzorowe – 120 na 60, obecnie po kilkunastu latach choroby mam średnio 130 na 75 (a zdarzają się sytuacje gdzie w wyniku dużego stresu mogę mieć nawet 150 na 95 ). Druga sprawa to wspomniane oczy – co jakiś czas mam je bardzo przekrwione – w szczególności, gdy się nie wyśpię. Niby nic nowego, ale dodatkowo doszła suchość i musiałem udać się do specjalisty, by sprawdzić, czy to nic groźnego. Mam też problemy gastryczne oraz anemię, doskonale widoczną w moich wynikach badań krwi. Czasami czerwone ciałka mam w normie, ale o wiele częściej ich ilość jest poniżej przewidzianej normy.

Kolejna rzecz, to występujące u mnie stany obniżonego nastroju, bardzo często spowodowane dużym bólem, który od czasu do czasu mnie nawiedza. Nie będę tego rozwijał, bo każdy z Was pewnie wie doskonale co mam na myśli. Przysłowiowy „kubek z kawą, którego nie można podnieść”. Powyższe rzeczy niemonitorowane przez nas mogą czasem doprowadzić do chorób współtowarzyszących takich jak: cukrzyca, nadciśnienie, jaskra, depresja i wiele innych. To jak choroba reumatyczna atakuje nasz organizm najlepiej obrazuje z resztą poniższa grafika.

Nie bez znaczenia jest także fakt, że osoby które zapadły na choroby reumatyczne żyją średnio 8 lat krócej od osób zdrowych [1]. Oczywiście nie musi to być regułą, w momencie gdy będziemy o siebie po prostu dbać, stosując się do zaleceń lekarskich i przyjmując zapisane leki.

Bądźmy czujni i rozmawiajmy z lekarzem!

Choroby współtowarzyszące w RZS to temat, który przeraża wiele osób (np. moich znajomych). Nie ukrywam, że tez boję się o to jak będzie przebiegać rozwój mojej choroby i czy przy okazji po drodze nie napatoczy się coś dodatkowego. Jedyne co mogę robić (i Wam radzę to samo) to konsekwentnie się badać i obserwować swój organizm. Nie lekceważyć jakichkolwiek objawów, których wcześniej u siebie nie zaobserwowaliśmy. Co jakiś czas zapytać  lekarza reumatologa (do rozmowy z którym zaprasza kampania RZS Porozmawiajmy) o dodatkowe badania, takie jak RTG płuc, rozszerzona analiza krwi i moczu, skierowanie do okulisty czy badania kontrolne do wybranego specjalisty (np. dermatologa, w przypadku wykwitów skórnych, gastrologa w przypadku męczących zgag lub bólu brzucha, nefrologa w przypadku zaburzonego oddawania moczu itp.).

Niezależnie od tego, ile będziemy musieli „chodzić po lekarzach” to zawsze musimy pamiętać o dwóch zasadach:

  • Lepiej zapobiegać niż leczyć.
  • Lekarz jest naszym partnerem, który ma nam pomóc, kiedy nasz stan się pogarsza.

I tyle. Bądźcie silni i uważni! Uczulcie również na to swoich partnerów. Wszyscy przecież walczymy o to by było jak najlepiej.

Dużo zdrówka!

Pomóż mi lepiej pisać. Oceń ten wpis SłabyPrzeciętnyŚredniCiekawyBardzo ciekawy (30 oddanych głosów. Średnia ocena: 4,47 )

Loading...

[1] http://www.rynekzdrowia.pl/Uslugi-medyczne/Chorzy-z-RZS-zyja-srednio-o-osiem-lat-krocej,1820,8.html