RZS i bioflawonoidy – zapis z notatnika chorej na RZS (cz.III)

Publikujemy ostatnią (3/3) część zapisek Pani Jolanty, która badała wpływ bioflawonoidów na RZS.

Część III 

14.07.2012 Nic specjalnego się nie dzieje, czuję się dobrze.

19.07.2012 Od 2 tygodni pogoda jak pod psem. Na zmianę leje deszcz i świeci słońce.  Jestem niestety meteopatką, więc domyślacie się pewnie, że nie jest mi to na rękę. Psychicznie źle się czuję. Przy tym pojawiły się  od razu bóle moich mięśni i ścięgien. Nie są aż tak dokuczliwe, żebym ratowała się lekami przeciwbólowymi. Bolą mnie do tego barki. Oprócz tego dzień jak co dzień. Żyję normalnie i wykonuje wszelkie możliwe czynności.

27.07.2012 Długo nie pisałam. Bóle, o których pisałam wcześniej minęły i do dzisiaj mimo wielokrotnych zmian pogody nie pojawiają się. Cieszę się, bo myślałam, że na tkanki miękkie to nie działa, a jednak chyba tak. Czuję się dobrze.

6.08.2012 Jestem po urlopie. Bardzo aktywnie go spędziłam… jak nigdy. Nie było żadnego leżenia na kanapie. W międzyczasie byłam u mojego reumatologa i u lekarza pierwszego kontaktu. Wyciągnęłam skierowanie na badania, jakie tylko mogłam. W załączeniu scany wyników.

 

Obawiałam się tych badań, bo jak widać nie zawsze było całkiem dobrze. Po analizie każdego ze wskaźników jestem bardzo zadowolona. Największym osiągnięciem mojego organizmu, jest chyba:

  • zbicie cholesterolu z 253,83 mg/dl do poziomu 212 mg/dl w stosunku do marca tego roku i
  • obniżenie próby wątrobowej ALAT  w zakresie  0  do 32 U/I. W 2010 r. miałam  63 jednostki (przekroczona norma o 100% ), a teraz w zakresie 6,0-46,0 U/L mam wynik  50 U/L czyli norma przekroczona tylko o 8,7 %.

Na ASAT  niestety nie dostałam skierowania. Białko C-reaktywne CRP  jeszcze norma jest przekroczona, ale już niewiele.  Niestety w dalszym ciągu mam  dość wysoki czynnik reumatoidalny RF. W sumie dziwie się, że przy tak dobrym samopoczuciu ten czynnik nadal jest stosunkowo tak wysoki.

16.08.2012 Bez zmian, stan zdrowia dobry. Przechodzące fronty atmosferyczne nie wpływają na mój fizyczny stan zdrowia. Teraz zdałam sobie sprawę, że od bardzo długiego czasu nie widzę wcale gorzej, z powodu zaćmy.

31.08.2012 Przez dobre samopoczucie, zagapiłam się i nie wykupiłam Trexanu. Pani w aptece nie chciała mi sprzedać leku nawet pełnopłatnego. Jestem więc zmuszona ponownie odwiedzić mojego lekarza. W sumie nie brałam leku 2 tygodnie i nie odczułam radykalnej zmiany na gorsze. W poniedziałek idę po receptę. Chcę zachować ciągłość leczenia Trexanem równolegle z bioflawonoidami. Efekty jak widzicie są znakomite.

1.09.2012 Cały sierpień przeszedł bez żadnych sensacji pod względem samopoczucia. Byłam pełna energii,  aktywna i nie czułam się chora. Troszkę obawiam się nadchodzącej jesieni, czy uda mi się czuć tak dobrze?  Zmieniłam troszkę rodzaj przyjmowanych bioflawonoidów. Teraz biorę 2x dziennie tylko jeden rodzaj z nich.

10.09.2012
Samopoczucie bez zmian czyli dobre, chociaż pogoda zmienna.

21.09.2012 Czasami mam wrażenie, że zaczyna się stan zapalny w jakiejś części ciała. Czuję wtedy strach, przed bólem. Ale po 2-3 godzinach wszystko wraca do normy i o dziwo nic mi nie dolega.

30.09.2012 Wrzesień przeszedł bez stanów chorobowych. Od 1-go października zaczynam dwutygodniową rehabilitację. Będę miała ultradźwięki na barki (mimo, że nie czuję żadnych bólów; zapisywałam się w styczniu tego roku, ze względu na moją pracę termin wolny był dopiero na październik; sytuacja zmieniła się już ze 100 razy, ale pójdę, jak dają to trzeba wykorzystać).

2.10.2012 Tak jak przypuszczałam, zabiegi spowodowały lekki ból w obu barkach. A może to dlatego, że cały tydzień padało a teraz przez ostatnie dni świeci słońce? Nie wiem. Przechodzą fronty atmosferyczne a ja w dalszym ciągu nie biorę leków przeciwbólowych.

Podsumowanie: Przez 2 miesiące zażywałam  2 rodzaje bioflawonoidów.  Jeden słoiczek kosztuje 135 zł. Miesięczny koszt wyniósł 135 zł x 5 m-cy = 675 zł. Mogłabym jeść więcej, wtedy ta kuracja przebiegałaby szybciej , ale ze względu na takie koszty nie byłam w stanie:(.

Tak wysokie koszty zrekompensowały się częściowo. Przez ten czas nie zażywałam sterydów ani środków przeciwzapalnych, przeciwbólowych i hormonalnych (bo jestem na tym etapie życia, że pani ginekolog zalecała mi osobne tabletki). Każdy z czytelników, chcąc zacząć spożywanie tych suplementów diety, musi sam zrobić sobie rachunek, czy jest warto czy nie. U mnie chęć pokonania bólu i uzyskania pełnej sprawności fizycznej była silniejsza niż pieniądze.

W razie pytań, proszę je kierować pod numerem Gadu-Gadu: 4755140 (numer p. Jolanty).

Koniec części trzeciej.

Zobacz część pierwszą.

Zobacz część drugą.