Siemaneczko, dzisiaj będzie kulinarnie, bo stwierdziłem, że dobrze by było wyjść poza standardowe menu schabowy + pomidorówka i zrobić sobie do pracy coś ciekawszego niż kanapki czy spaghetti bolognese 🙂 Jak więc pomyślałem to i tak uczyniłem. Wszedłem na pierwszą lepszą stronę kulinarną i postanowiłem sobie wybrać coś dobrego:))
Ponieważ za oknem jest plucha od kilku dni, a mnie już krew zalewała z siedzenia przed komputerem i książką /bo ile można/ to postanowiłem coś zrobić ze sobą konstruktywnego. W pierwszej kolejności poprasowałem sobie wszystkie koszule do pracy, żeby nie wyglądać jak człowiek ze śmietnika a dopiero potem pomyślałem „po cholerę wydawać pieniądze na jedzenie na mieście, skoro taniej jest zrobić sobie w domu„. Wszedłem więc na jedną ze stron kulinarnych i wybrałem sobie do zrobienia sałatkę z makaronem, oliwkami i tuńczykiem.
Uprzedzając Wasze pytania i domysły – jestem normalnym facetem, który z kuchnią nie ma za wiele wspólnego ale potrafi zrobić sobie normalny obiad w postaci dwóch dań w stylu antrykot/ziemniaczki/surówka + rosół/pomidorówka/ogórkowa itp. i nie wysadzić się przy tym w powietrze. Wychodzę nieco poza poziom podstawowy bo nie ograniczam się tylko do zagotowania wody na herbatę i zrobienia kanapek. Jednakże ciast piec nie umiem i deserów też nie robię. Ja nazywam to poziomem „na co dzień nie głoduję” 😀 To tak, żeby była jasność. Uprzedzam też, że nie mam zielonego pojęcia czy to danie jest zgodne z kodeksem dietetycznym reumatyka. Zrobiłem sobie po prostu „pycha” jedzenie, które chciałem zjeść i które pozwoliłoby mi na to by nie chodzić głodnym w pracy.
Na początek przetrzebiłem lodówkę, żeby zobaczyć jakich składników mi brakuje a następnie pognałem do sklepu by dokupić to czego mi było potrzeba. Wydałem na wszystko całe 13 złotych. Przystąpiłem następnie do dzieła 😀
Cel: sałatka z makaronem, oliwkami i tuńczykiem
Składniki:
- 1/2 opakowania makaronu np. rurki
- 2 duże pomidory
- ogórek świeży
- 1/2 puszki kukurydzy
- puszka tuńczyka w oleju
- garść oliwek zielonych
- 2 łyżki śmietany kwaśnej 12%
- łyżka majonezu
- sól, pieprz, oregano, tymianek + inne dowolne przyprawy
Czas przygotowania: ok. 30-40 min.
Przygotowanie samo w sobie jest banalne. Wrzucacie na wrzącą wodę (kto soli, to może posolić, ja akurat zrezygnowałem całkowicie z soli) makaron i gotujecie go ok. 10 minut, tak aby był „al dente„. W międzyczasie przygotowujecie sobie duże naczynie i po kolei kroicie w kostki ogórka i pomidora. Dorzucacie do nich odsączonego tuńczyka (ja akurat dałem całe opakowanie) oraz 3-4 łyżki kukurydzy wraz z pokrojonymi, zielonymi oliwkami. Następnie do sałatki dodajecie 2 łyżki śmietany (12%) oraz łyżkę majonezu. Mieszacie wszystko ze sobą i próbujecie jak smakuje. W zależności od tego kto co lubi , możecie ją doprawić solą, pieprzem, oregano, tymiankiem itd. Ja dodałem zmielone zioła i pieprz. Gdy makaron jest gotowy (pamiętajcie, że trzeba go w trakcie gotowania mieszać a po odlaniu, potraktować zimną wodą aby się nie skleił) wrzucacie go do sałatki i mieszacie.
GOTOWE! PYCHA!!! 😀
Oceń wpis
Nie no super…:) wygląda ekstra! 🙂 Mam nadzieję, że panie gotujące na wyższym poziomie lub fanatycy diet-cud nie zbojkotują Twojej pysznej sałatki:) ja jestem od pół roku wegetarianką i jest mi z tym cudownie i wszystkim reumatykom polecam, a takie sałatki są wspaniałe do pracy. O niebo lepsza od sucharów, czyli kanapek:)
Ja mam ostatnio fazę na taką sałatkę: lekko podgotowany brokuł w byle jakich kawałkach (najlepiej gotować na parze), czerwona fasola z puszki, ser feta w kostkę i sos czosnkowy (duży jogurt + czosnek „żywy”, nie z proszku!, sól, pieprz + mogą być jakieś zioła i np. słoneczniku trochę.
smacznego! 🙂
Spodobała mi się Twoja sałatka, jutro ją zrobię. A oto moja: Seler naciowy, żurawina suszona, podsmażone kawałeczki piersi z kurczaka (wcześniej zamarynowane w przyprawie gyros. Wymieszać wszystko, dodać majonez jogurt typu greckiego. Polecam.
Sałatka naprawdę super. Ale jestem ciekawa co sądzisz o diecie wegetariańskiej lub a może nawet bezglutenowej o czym pisze np. dr Niebrzydowski . Wspomnę też, że na Spartańskiej i w Konstancinie lekarz też zaproponował rozważenie takiej diety .
9 listopada oglądałam w tvp hd program „Przez żołądek do zdrowia” przypadek bardziej zaawansowanej choroby rzs gdzie terapeuta Irek też wprowadził dietę , olej rycynowy ….. Szkoda , że nie podali więcej szczegółów a program trwał ok. 10 min.
Pozdrawiam
Ja mam postanowienie edukować się w kwestii diety w RZS i poza zaleceniami dr. Niebrzydowskiego (dieta wege i śródziemnomorska) poznaję też zalecenia dr. Ewy Dąbrowskiej, następnie w planach mam rady dr. Edyty Biernat-Kałuży oraz Michala Tombaka, plus trochę info nt. diety zgodnej z grupą krwi.
Chyba zrobię tę sałatkę w tym tygodniu:) narobiłeś apetytu na całą Polskę;)
Mój organizm sam odrzucił mięso. Nie mogę patrzeć na mielone, gołąbki i takie tam. Jedyne z mięsa co jem to ryba i kurczak. I czuje się o wiele lepiej. Coś musi być w tym, że dieta ma znaczenie w rzs. Rację ma też Admin, że nudne robią się potrawy, które jemy na co dzień. Czasem warto spróbować takiej sałatki z makaronem czy innej, ze składników, które lubimy lub takich, których jeszcze nie próbowaliśmy. Pozdrawiam 🙂
Ja ostatnio połączyłam: ryż, łyżeczkę masła, tuńczyka, rzodkiewkę, śmietanę, sól i pieprz