Radiosynowektomia coraz bliżej

W końcu udało mi się odebrać moje wyniki ze scyntygrafii i niestety to co miała potwierdzić – potwierdziła. Mam duże stany zapalne w prawej ręce a co więcej w barkach i stawach skokowych.

W środę 8 stycznia, pojechałem z samego rana aby odebrać wyniki z rejestracji. Byłem przed 8:00. Gdy wszedłem na Blok E Szpitala na Banacha, przed drzwiami do Rejestracji Oddziału Medycyny Nuklearnej kłębił się tłum ludzi. Niektórzy byli na pierwszej wizycie, innych poznałem z badania scyntygraficznego. Ogółem byłem chyba dziesiąty w kolejce. Wszedłem do rejestracji ładnych kilka minut po godz. 9:00.

Odebrałem wyniki i od razu skierowano mnie na zabieg, który będę miał 30 stycznia o godz. 12:30. Tego dnia będę miał podany dostawowo izotop. Mam przyjść  z osobą towarzyszącą, ponieważ czasami osoby poddane zabiegowi, odczuwają skutki uboczne w postaci osłabienia, gorączki itp. O 12:30 mam stawić się w rejestracji. Przyjmie mnie lekarz, który będzie prowadził zabieg. Opowie mi wszystko – tak jak to będzie przebiegać, odpowie na moje pytania lub wątpliwości. Potem lecimy z tematem.

Musiałem podpisać oczywiście zgodę na zabieg i obciążenie jego kosztami, w wypadku mojej nieobecności. Sprowadzenie izotopu z Francji to jednak droga impreza i szpital zabezpiecza się przed niepotrzebnym marnotrawstwem 2500 zł za ampułkę. I słusznie. Jeśli coś miałoby się stać, to mam min. tydzień przed zabiegiem poinformować o tym rejestrację, aby mogła kogoś wcisnąć na moje miejsce.

Obok możecie zobaczyć zdjęcie scyntygraficzne moich dłoni. Nie jest dobrze. Po zabiegu moja dłoń zostanie podobno usztywniona i przez ok 4 dni będę mógł nią niczego robić. Przed zabiegiem nie muszę stosować żadnej diety. Jem normalnie, przyjmuję leki normalnie – generalnie żadnych warunków, które muszę spełnić w ramach przygotowania do zabiegu – nie ma. I dobrze :-). Problem tylko w tym, że jasna cholera jestem praworęczny i to będą ciężkie 4 dni, ale luz majonez – damy radę :-).

Z przyjemniejszych rzeczy, 6 stycznia byłem na II Królewskim Festiwalu Światła w Wilanowie, podczas którego odbywały się pokazy świetlno-dźwiękowe na Pałacu Wilanowskim, Kościele Św. Anny, Świątyni Opatrzności Bożej i w Ogrodzie Północnym. Generalnie – WYPAS. Cała dzielnica była niemal sparaliżowana przez wszędzie zaparkowane samochody oraz ciągnące na pokaz tłumy. Utworzyły się niesamowite korki. Warto było jednak pójść i zobaczyć to na własne oczy. Nie będę opisywał jak to wszystko wyglądało. Najlepiej pokaże Wam. Na poniższym filmiku zarejestrowałem aparatem pokaz na kościele Św. Anny. Miłego oglądania:) Pokazy mają podobno jeszcze odbyć się ok. 14 lutego i 15 marca, wiec może kogoś z Was zachęcę do obejrzenia tego na własne oczy.