Pytanie za 100 punktów do każdego z Was. Czy przygotowujecie się do wizyty reumatologicznej za wyjątkiem zrobienia standardowych badań, zleconych przez lekarza? Czy wiecie, że większość osób chorych na RZS, idzie na wizytę bez żadnego przygotowania czy przemyślenia potencjalnych scenariuszy rozmowy? Jak się okazuje wystarczy dzień przed wizytą poświęcić 30 minut, by rozmowa z lekarzem przebiegła w bardziej świadomy sposób.
Wizyty u lekarzy to codzienność każdego reumatyka. Czy się z tym godzimy, czy nie, niestety z biegiem czasu i rozwoju choroby odwiedzamy coraz większą liczbę specjalistów, robimy coraz więcej badań i mamy coraz bogatsze „portfolio” fachowców, z którymi się konsultowaliśmy. Problem polega tylko na tym, że duża część z nas nie do końca świadomie podchodzi do tematu konsultacji z lekarzem. Jak się okazuje z badań przeprowadzonych w 2013 roku*, 41% Polaków deklaruje, że nie przygotowuje się w żaden sposób do wizyty u lekarza. Oznacza to, że niemal co drugi z nas idzie do specjalisty „na pałkę” zamiast potraktować sprawę poważnie i dowiedzieć się jak najwięcej na temat swojej kondycji i stanu zdrowia.
Bez wątpienia może to wynikać albo z naszej zbytniej pewności siebie, że będziemy w stanie na bieżąco udzielać odpowiedzi specjaliście, albo też z braku świadomości jak dużo tracimy informacji, o których moglibyśmy się dowiedzieć (pomijam świadomie niechęć do służby zdrowia). Pora jednak zdać sobie sprawę z tego, że to co powiemy lekarzowi i w jaki sposób przeprowadzimy z nim rozmowę (tak, tak to nie lekarz prowadzi rozmowę, tylko my również) rzutuje na skuteczność leczenia, podejście doktora do naszej choroby, jak również postawienie właściwej diagnozy oraz odpowiednie dalsze prowadzenie terapii/leczenia. Dlatego tak bardzo ważne jest aby do wizyty lekarskiej podejść na serio. O czym więc warto pamiętać?
Poniżej przedstawiam 5 rzeczy, którymi dzielę się w ramach kampanii RZS Porozmawiajmy i uważam za kluczowe do tego, by odpowiednio przygotować się do wizyty:
I. Na bieżąco zbieraj informacje na temat swojego samopoczucia. Załóż sobie zeszyt lub folder w komputerze (na podobieństwo e-kartoteki), w którym będziesz opisywać swoje lepsze i słabsze samopoczucie. Innymi słowy, prowadź dziennik swojej choroby. Nie musi być bardzo szczegółowy, ale powinien zawierać najważniejsze informacje o tym, jak się czujesz w okresie między jedną a drugą wizytą. Często widząc się z lekarzem, po dłuższym okresie czasu, wiele rzeczy nam po prostu umyka, a wystarczy przecież napisać 3-4 zdania dziennie , by w ciągu sekundy przypomnieć sobie o wszystkim co nam się przydarzyło w ciągu 90-120 dni (przebytych chorobach, zmianach w dawkach leków, pobytach w szpitalu, nasileniach objawów itp.). Dodatkowo, warto pamiętać, że żyjemy w XXI wieku i większość telefonów komórkowych posiada aparat fotograficzny, którym można robić zdjęcia np. opuchlizn, zaczerwienień, wysypek itp. by lekarz miał pełny obraz sytuacji (np. kiedy opuchlizna się pojawiła, jak długo trzymała, co mogło ją wywołać – np. uraz, przeciążenie, leki etc.).
II. Przed wizytą u lekarza poświęć trochę czasu by zastanowić się o co chcesz go zapytać. Wielokrotnie tłumaczyłem Wam w swoich wpisach, że lekarz jest skarbnicą wiedzy i jedyne co trzeba by z niej skorzystać to pytać, pytać i jeszcze raz pytać. Dlatego, dzień przed wizytą, warto uzbroić się w kartkę i długopis, i poświęcić 10-20 minut na spisanie wszystkich ewentualnych kwestii, które nas interesują. Mogą to być pytania, które „urodziły” się w naszej głowie, jakieś notatki nt informacji, których dowiedzieliśmy się z internetu lub od znajomych albo po prostu sprawy o których najzwyczajniej w świecie chcemy pogadać ze specjalistą.
III. Rób notatki podczas wizyty lekarskiej. Pomogą Ci przy następnych spotkaniach z reumatologiem. Zaglądaj do nich po czasie i zwróć uwagę na to czy decyzje podejmowane przez reumatologa przynoszą zamierzone rezultaty. W trakcie wizyty wiele rzeczy nam może umknąć, ze względu na naszą nieśmiałość, stres lub słabe samopoczucie. Po wyjściu z gabinetu, w zaciszu domowym, można jeszcze raz przewertować informacje, które otrzymaliśmy od lekarza i na drugi raz do nich wrócić, dopytując o szczegóły. Nie bójcie sie mówić, że czegoś nie rozumiecie. Pytajcie, pytajcie, pytajcie.
IV. Porządkuj informacje dotyczące swojej choroby. Ja założyłem sobie osobny segregator, w którym trzymam wszystkie badania, skierowania i informacje o RZS-ie. Pomaga mi to w sposób prosty odnaleźć to czego szukam i mieć przekrojową wiedzę na temat swojego stanu zdrowia na przestrzeni kilku lat. Dzięki temu nie zapominam też o zrobieniu w terminie odpowiednich badań oraz umawianiu się na wizyty lekarskie.
V. Zwizualizuj sobie rozmowę z lekarzem. Wizualizacja to ciekawe narzędzie, które w ostatnim czasie dość mocno zyskało na popularności. Jego celem jest przede wszystkim to, aby przygotować się na pewne sytuacje i uporządkować je sobie w głowie, wyobrażając jak mogą przebiegać. W naszym przypadku chodzi o zwykły scenariusz rozmowy z reumatologiem. Wierzcie lub nie, ale tego rodzaju przygotowanie bardzo pomaga chociażby osobom wstydliwym lub nieśmiałym w normalnej rozmowie z lekarzem. Mi samemu na początku ciężko rozmawiało się ze specjalistami, bo nie wiedziałem o co mam ich pytać. Wszystko niemal przyjmowałem w ciemno, czasami tylko dopytując o to, czego do końca nie rozumiałem. Z biegiem czasu jednak się wycwaniłem i przed wizytami spisywałem sobie przykładowy „harmonogram rozmowy”, wyróżniając kwestie, które chciałem pogłębić np.
- Wejście do gabinetu / przywitanie się
- Rozmowa na temat badań /nie zapomnieć badań sprzed 3 miesięcy i RTG klatki piersiowej, dopytać o co chodzi z ASO i procentowymi wynikami, czemu służą, po co są?/
- Badanie i wywiad (DAS 28) – wspomnieć o bólach kolan (prawe), ciągłych opuchliznach podskórnych, słabym samopoczuciu po dużym wysiłku(powód?). Po jeździe na rowerze czuje kłujący ból pod kolanem, który mija 2h później. Czy pogoda może mieć na to wpływ?
- Dopytać o zmianę diety – polecenie lekarzy dietetyków / strony www / ew. źródła skąd mogę wziąć przykładowe dania, menu etc. Powiedzieć o zgagach po „chemii” i problemach żołądkowych
- Poprosić o skierowanie na USG lewej dłoni i nadgarstka (ostatnie robiłem 3 lata temu)
- Skierowanie na badania (poprosić o rozszerzone badanie moczu ze względu na nerki)
Dzięki temu mogę nauczyć się odpowiednio przekazać informacje, jak również założyć pewne priorytety odnośnie celu wizyty i rzeczy, które są dla mnie najważniejsze.
Na koniec, pamiętajcie o szczerości. Jeśli coś nas boli to mówmy, że nas boli. Jeśli mieliśmy opuchlizny większości palców u rąk to nie tłumaczmy, że były niewielkie i krótkotrwałe. Lekarz ma nam pomóc, ale do tego potrzebuje od nas konkretnych informacji. Oduczmy się spontaniczności w dbaniu o nasze samopoczucie i zacznijmy bardziej świadomie podchodzić do współpracy z człowiekiem, od którego zależy nasza sprawność.
Jeśli macie coś do dodania w temacie, piszcie w komentarzach. Chętnie dowiem się jak sami i czy wogóle przygotowujecie do wizyt lekarskich.
Oceń ten wpis
*„Życie ekstremalne – nie tylko z wyboru” – internetowe badanie opinii, SW Research, sierpień 2013, n=1010, osoby w wieku 18-55 lat.
Dzięki wielkie. Bardzo pomocny wpis. Właśnie założyłam sobie arkusz excela do obserwacji stawów.
Niestety w momencie wizyty lekarskiej zauważyłam, że często badania, które przynoszę nie są weryfikowane. Dotyczy to niemal wszystkich specjalistów (nie tylko reumatologów). Trochę tak, jak za długi e-mail, którego nie chce się czytać. Potem padają pytania typu: a czy miala pani badanie …. tu pada bardzo skomplikowana nazwa …? „. Problem jest taki, że nie pamiętam każdej swojej karty wypisu ze szpitala na tyle, żeby znać WSZYSTKIE dziwne nazwy badań i innych cudów. Jakiś czas temu zauważyłam, że najlepiej działa dawanie wyników 'po trochu’. Jak się położy segregator z wynikami, to lekarz przeczyta pierwsze dwie kartki i koniec.
Przytrafił mi się też lekarz, którego osobowość była tak niedopasowana do mojej, że wizyta niemal bolała 😉 Nie chodzi o to, żeby szukać kumpla, ale jednak czasami kogoś po prostu nie możemy znieść 🙂 Mnie osobiście wizyty u specjalistów bardzo stresują i jeszcze nie nauczyłam się, jak sobie z tym radzić. Faktycznie lista z pytaniami pomaga, o ile ktoś akurat wie o co pytać.
Pozdrawiam
Tu Łódź – daj namiary na lekarza, który weźmie to wszystko na poważnie; oni mają skłonności odesłać do psychiatry takiego marudzącego pacjenta albo dają adnotację, że: „w tej poradni nie wymaga leczenia”.
Zauważyłam, że mam skłonność do bagatelizowania swoich objawów, zwłaszcza gdy występowały jakiś czas temu ( do lekarza chodzę co trzy miesiące).
A jeżeli wyniki są dobre, to najchętniej nic bym nie mówiła, a przecież bywają dni gdy nie mogę zwlec się z łóżka, czy najchętniej nie poszłabym do pracy.
Cóż, pewnie wynika to z tego, że podświadomie chciałabym być zdrowa i sprawna, a może z tego,że nie do końca pogodziłam się z chorobą.
Witam:) jestem tu pierwszy raz ale juz wiem ze nie ostatni:) dzieki z a wpis! Choruje na rzs jakies 28lat ale nigdy nie robiłam takich konkretnych notatek. Zawsze dzień przed jakies rozmyślania co bylo co jest co pomoglo ect ale od jutra zacznę sie bardziej starac:) pozdrawiam
Jak już pisałam bardzo podoba mi się styl w którym piszesz ,bardzo pomocne są te rady, fakt tak dokładnie jest przynajmniej u mnie ,często już jestem zmęczona tym czekaniem na swoją kolejkę pod lekarskimi drzwiami i często nie mam takiej jak trzeba jasności umysłu ( w końcu jestem chora )chyba że coś mnie bardzo boli to o tym mówię ,no bo wiadomo….Ale choruje już 6 lat i też na przełomie tych lat kilkakrotnie byłam w szpitalu no to coraz bardziej ,,kumam ” o co tu chodzi ,noo musisz ,,człowieku” interesować się tą chorobą ,tymi badaniami ,wynikami itp . no bo inaczej nie wiesz cooo ,,oni” (lekarze) np.na wizycie w szpitalu co do ciebie mówią Taak !?Chociaż czasami nawet nie chce mi się w to zagłębiać ! Nienawidzę tej myśli i tej rzeczywistości ,że jestem chora ,nie akceptuje tego ! A jest coraz gorzej od jakichś ok 2,5 r nie ma remisji ,jestem taaak umeczona tym bólem i życiem z tą chorobą ,że szkoda gadać ,a kontakty z lekarzami też pozostawiają wiele do życzenia ,chociaż moja dotychczasowa reumatolog mówi ,że nie mogę brać takiej dawki sterydów i kieruje mnie do szpitala ,w szpitalu 4-5 dawek solumedrolu ,oczywiście stan zapalny się zmniejszy (crp)itd.i pacjentka do domu z taką samą dawką sterydów ,nooo może o 2 mg mniejszą (a biorę 10-12mg w zależności od bólu),aaaaa w domuuu co 2-3 tyg. OK i dalej to samo ,a o biologicznym cichoszaaa ! Pewnie jednak nie mam wpływowego reumatologa pracującego na oddziale hm To tyle chciałam w temacie….
Podkarpackie
Oby tak było jak sie pisze, ze lekarz jest kopalnią wiedzy, ale czy do końca szczery z nami…?
Była z wizytą u reumatologa i takie wyniki:
CRP 5,41
RW 18
OB 51
Stwierdzono RZS
Wdrozono lek Metotab 1xtyg 7,5 mg
na pytanie czy ten lek /chemia – „wiadomo z czym się to je”/ ma objawy uboczne, niepoządane? – nie, ależ skąd ./czy aby na pewno?/ 0 przecież nie bedę panią leczyć lisciem od kapusty hmmm – koniec rozmowy mnie odjeło mowe, a lekarzowi o to chodziło…
Witam,
Jakiego lekarza na Podkarpaciu (Rzeszowie) polecacie ?
Witaj ! Nie przejmuj się tak skutkami ubocznymi ,daweczke masz malutką ,ja biorę 25 mg i co mam zrobić ,musimy to brać bo z tego co wiem ten lek ( w moim przypadku metex )jest głównym lekiem na rzs ,bo leczenie biologiczne dostają ci co u nich zawiodło wszelkiego typu inne leczenie (bo to bardzo drogie leczenie) A lekarka powinna odpowiedzieć na twoje pytania ,aaa nie wyjeżdża z jakimś liściem od kapusty !Mnie taki komentarz też by zamurował !Noo to cóż ,witaj na nowej drodze życia 😉 Niewiem czy cię to pocieszy ,ale często jestem w szpitalu i zawsze kogoś diagnozują że ma rzs ,toczeń,i inne tego typu świństwa ,to jest jakaś plaga tych chorób . Niezałamuj się !