Po Wielkanocy

Skutki zbyt mocnych ćwiczeń, mogą być dla chorych na reumatoidalne zapalenie stawów, bardzo bolesne.Święta upłynęły bardzo miło i przyjemnie, choć nie obyło się bez bolesnych incydentów. Pierwszego dnia świąt gościłem się u mojej dziewczyny a drugiego dnia przyjechał do mnie brat cioteczny razem z żoną i córeczką. Bobas miał pół roczku, więc skupił uwagę na sobie całej rodziny. Inna sprawa, że to bardzo słodkie maleństwo i trudno się nie cieszyć, gdy robi prześmieszne miny lub pokazuje wyraz zdziwienia na „kaczuszkę” robioną ręką.

Generalnie bardzo miło spędziłem ten czas – rodzinnie, wesoło i spokojnie. Śmigusa Dyngusa co prawda zabrakło, ale jakoś nie specjalnie żałuje z tego powodu. Przynajmniej nie musiałem suszyć ubrania :-).

Na początku wspomniałem o kilku incydentach. No tak… trochę przesadziłem, przyznaję. Chcąc wykorzystać parę dni wolnego stwierdziłem,  że trochę się poruszam, poćwiczę i ogarnę formę na wakacje, tak żeby troszeczkę wzmocnić swój układ mięśniowy i poprawić elastyczność ścięgien. Zacząłem więc ćwiczyć. Ćwiczenia rozciągająco – wzmacniające dobitnie mi pokazały, że nie jestem w ogóle rozciągnięty (z resztą następnego dnia czułem się o wiele gorzej, bo miałem zakwasy). Zacząłem się oczywiście na początku rozgrzewać, robiąc standardowe ćwiczenia, jakie wykonuje się w podstawówce na tzw. „korektywie”. Potem jednak, zachęcony do delikatnego wysiłku….nieco przesadziłem.

Skutki zbyt mocnych ćwiczeń, mogą być dla chorych na reumatoidalne zapalenie stawów, bardzo bolesne.Złapałem się za ciężarki. Nie były to jakieś wybitnie ciężkie sztachety czy duże obciążenia. Ot, raptem 3,5kg hantelki. Zacząłem ćwiczyć ramiona, biceps, partie klatki piersiowej itd. Szło mi całkiem nieźle, bo ciężar nie był duży. Moje stawy jednak stwierdziły zupełnie co innego. Wieczorem rozbolały mnie obydwa łokcie i nadgarstki a dodatkowo wysadziło mi kciuka lewej ręki. Dokładniej głowę kości śródręcza I ( ale teraz poleciałem anatomią 😛 ). Efekty możecie obejrzeć na zdjęciu po prawej. Dość mocno bolała mnie ta ręka, a ja nie ukrywałem zdziwienia. Pamiętam czasy, kiedy ćwiczyłem 12kg obciążnikami i nic mi nie było. Teraz wziąłem 3,5kg w kilku seriach z odpoczynkiem i ręce mi siadły.

Będę musiał ćwiczyć chyba 1,5 – 2kg. Muszę się w końcu wziąć za siebie bo autentycznie czuje się coraz słabszy. Jeszcze mi brakuje tylko tego, by przez siedzący tryb życia zaczęły zanikać mi mięśnie (na szczęście do tego jeszcze daleko). Dlatego też będę spacerował, rozciągał się, ćwiczył z 1,5kg hantelkami (jeśli znowu moje stawy się odezwą, zrezygnuje w ogóle z obciążników).

Z tego co wiem, dla RZS-owców zbawienny jest także basen (nie wyczynowo!) i rekreacyjna jazda na rowerze. No i oczywiście spacerowanie i gimnastyka. Większość, o ile nie wszystkie publikacje zalecają osobom chorym na reumatoidalne zapalenie stawów ruch, aby podtrzymać siłę układu mięśniowo – szkieletowego oraz elastyczność ścięgien. Duży wpływ ma także waga pacjenta, która ma oczywisty wpływ na obciążenie stawów. Im większe, tym częstsze stany zapalne i ból. Dlatego trzeba dbać o kondycję. Zamiast po pracy siedzieć przed telewizorem, idźcie na półgodzinny spacer. Zamiast ślęczeć przed komputerem, 30 minut pogimnastykujcie się. Dlaczego akurat 30 minut? Myślę, że z dwóch powodów. Po pierwsze, często lekarze stosują zasadę 3x30x130 czyli warto uprawiać 3 razy w tygodniu ćwiczenia po 30 minut, w których nasze tętno będzie wynosiło ok. 130 uderzeń na minutę. Po drugie, 30 minut to jest wystarczająco dużo by się rozgrzać, trochę zmęczyć i dodatkowo poprawić nasze krążenie. O ćwiczenia możecie pytać swoich lekarzy reumatologów. Ja od swojej dostałem specjalne książeczki z opisem i rodzajem ćwiczeń.

Nie można jednak szaleć i na to bardzo uczulam. Sam się sparzyłem i teraz będę ostrożniejszy. Po raz kolejny wychodzi zasada, że w RZS-ie trzeba uważać najbardziej wtedy, kiedy ból nie daje się we znaki. Już kilka razy moje dobre samopoczucie zwodziło mnie i zapominałem o tym, że jestem chory. No, ale cóż podejrzewam, że w każdym z nas do końca chyba będzie się tliła iskierka nadziei na to, że całkowicie wyzdrowiejemy 🙂 Jak to mówiła moja reumatolog „póki co, trzeba ratować co się da” dlatego też dbajcie o siebie, ale nie przesadzajcie.

P.S. W czwartek zostanie dodany kolejny artykuł nt. leczenia biologicznego. A pod spodem film dla chorych na RZS o obliczeniu DAS 28.