Oczy w RZS-ie czyli kolejna wizyta u okulisty

Dzisiejszy dzień minął pod znakiem badań okulistycznych (tak, RZS i leki również mogą działać niekorzystnie na nasze oczy). Trzy lub cztery miesiące temu zostałem skierowany na badanie HRT w Szpitalu Okulistycznym przy ul. Sierakowskiego w Warszawie. Ponieważ terminy są całkiem kosmiczne (obecnie szpital prowadzi zapisy na II kwartał 2014 roku tj. kwiecień, maj, czerwiec), stąd ja również musiałem sobie poczekać na dzisiejsze badanie.

Na czym polega badanie HRT?

Nie ma się czego obawiać. To typowe, komputerowe badanie wzroku. Wkładamy głowę do niewielkiego aparatu diagnostycznego, który robi zdjęcie naszym oczom – najpierw lewemu, potem prawemu (lub na odwrót). Po oparciu głowy o ramię aparatu i spasowaniu go względem naszego oka, przez lekarza specjalistę, trzymamy przez 10-15 sekund głowę w jednej pozycji, nie mrugając. Widzimy przed sobą czerwony, siateczkowaty, laserowy kwadracik i po lewej lub prawej jego stronie malutką zieloną kropeczkę, na którą cały czas patrzymy.

Ot co. Całe badanie. Po zrobieniu zdjęć naszych oczu, odczekujemy chwilę, w czasie której lekarz sprawdza czy badanie zostało prawidłowo wykonane (czy zrobione zdjęcia są wyraźne). Opisuje nasze zdjęcie i dziękuje nam za współpracę. Wyniku badania nie otrzymałem, ponieważ szpital przesyła go jednostce zlecającej badanie, w tym wypadku przychodni okulistycznej w której jestem pod obserwacją. Podejrzewam, że w wypadku jednostek prywatnych wyniki otrzymuje się po odczekaniu 15-20 min.

Co sprawdza badanie HRT?

Przede wszystkim, pomaga w zdiagnozowaniu chorób takich jak np. jaskra. Wynik badania opisuje stan tarczy nerwu wzrokowego (w szczególności jej grubość, powierzchnię itp.). Aparat analizuje tarczę nerwu na 32 przekrojach optycznych i przedstawia wyniki w formie map i kodów kolorymetrycznych, danych liczbowych oraz diagramów. To jedno z kilku badań, które ma pomóc w zdiagnozowaniu stanu nerwu wzrokowego u pacjentów i dać odpowiedź na podstawowe pytanie „leczenie czy obserwacja?”.

W moim wypadku, to któreś z rzędu badanie, które ma dać mojemu okuliście odpowiedź na to dlaczego w moich gałkach ocznych jest tak wysokie ciśnienie (zagrażające pojawieniu się jaskry). Na chwilę obecną jestem od ponad roku pod stałą obserwacją i raz na 4 ms-ce pojawiam się na wizycie kontrolnej. Dowiedziałem się, że mam dość grubą rogówkę i wyniki ciśnienia w moich oczach powinno się obniżać o ok 4-5 jednostek (wówczas odpowiadają naturalnemu stanowi rzeczy).

Za dwa tygodnie – 25 listopada idę na kolejną wizytę kontrolną. Ciekawe, czego nowego się dowiem.  Dla niewtajemniczonych w moją historię odsyłam do wpisu ( kliknij ), w którym dowiedziałem się o moim problemie z oczami.

W ramach małej dygresji, powiem Wam że to co się działo w tym szpitalu to szaleństwo. Ludzie tkwili w kilku kolejkach naraz. Cały dzień odsyłani z pokoju do pokoju, próbowali wykonywać zlecone przez lekarzy badania, spędzając cały dzień na szpitalnym korytarzu. Młodych ludzi, takich jak ja, taki stan rzeczy męczy i irytuje a co dopiero osoby starsze, nierzadko chorujące na poważne choroby np. cukrzycę, parkinsona, problemy krążeniowe, choroby układu nerwowego lub narządów ruchu.To najbardziej poszkodowani dzisiejszych zawirowań ze służbą zdrowia. Są zdani by tkwić w godzinnych kolejkach i przepychać się nawzajem walcząc o miejsce u lekarza. Sam byłem dzisiaj świadkiem, jak schorowany staruszek – walczący m.in. w Powstaniu Warszawskim, musiał prosić o to aby zostać przyjętym dodatkowo poza kolejką. Nóż się w kieszeni otwiera i język w gardle staje, bo człowiek chciałby pomóc ale nie przeskoczy tej całej machiny urzędników, procedur, układów i układzików, nic nie wartych zapowiedzi świetlanej przyszłości. Przemawia przeze mnie gorycz, bo jako młode pokolenie wyżu demograficznego lat osiemdziesiątych wstyd mi za to co się u nas dzieje. Po prostu po ludzku mi wstyd.

To tyle, z mojej „pseudo-politycznej odezwy do narodu”. Mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli.