Kolejny rok rozmawialiśmy o RZS-ie

Reumatoidalne zapalenie stawów – choroba, o której w ostatnim czasie dość sporo się mówi, zarówno w mediach tradycyjnych jak i internecie. Często mylnie utożsamiana z osobami starszymi i powielana w mowie potocznej jako reumatyzm, którego de facto w słowniku nauk medycznych nie ma. Są w nim za to choroby reumatyczne takie jak RZS, na które zapadają zarówno dzieciaki, jak i osoby młode.

W przestrzeni publicznej cały czas jest wiele mitów i bzdur powielanych na temat chorób zapalnych o podłożu reumatycznym, dlatego też takie kampanie jak RZS Porozmawiajmy, powinny dalej istnieć i angażować różne środowiska do tego by wyprowadzać społeczeństwo z błędu.

Tak sie składa, że drugi rok z rzędu miałem możliwość i zaszczyt bycia ambasadorem kampanii, którą bardzo mocno wspieram. Cieszę się, że skupia wokół siebie coraz więcej uwagi i coraz mocniej zaprasza osoby chore, ich rodziny i środowiska medyczne do tego by ze sobą rozmawiały. Fajnie jest też brać udział w czymś, co ma sens i czego wyniki widać na pierwszy rzut oka.

W tym roku poruszyliśmy wiele ciekawych tematów. Zaczęliśmy od komunikacji. Niby wszyscy wszystko wiedzą a potem jak przychodzi co do czego to nagle nie wiadomo jak rozmawiać z drugą osobą (lekarzem) by zostać usłyszanym i przede wszystkim zrozumianym. Później od rozmowy przeszliśmy do hobby, które w przypadku choroby przewlekłej ma kluczowe znaczenie. Zarówno odstresowujące, motywujące, rozwijające i dające wiele różnych możliwości (także zarobkowych).

Pisałem również o czasie wolnym – o tym jak się do niego przygotować, o czym pamiętać planując wakacyjny wyjazd i  na co zwrócić uwagę. To czego powinniśmy także pilnować to przede wszystkim dieta w naszej chorobie, która już teraz staje się obok terapii lekowej, drugim najważniejszym filarem leczenia RZS. Wiele badań wskazuje bowiem, że umiejętne stosowanie zaleceń żywieniowych może ograniczyć stany zapalne i polepszyć nasze samopoczucie.

Oprócz jednak jedzenia istotnym elementem jest ruch, zarówno w formie bardziej jak i mniej aktywnej. Oczywistym jest fakt, że w naszej chorobie wszystko co robimy musi być przemyślane – podobnie jest z ćwiczeniami fizycznymi, które dla nas są zbawienne. Wzmacniają nasze ścięgna i mięśnie, odciążając układ kostno-stawowy i zachowując tym samym lepszą formę i mobilność osób chorych.

W ramach kampanii także prosiłem Was wszystkich abyście monitorowali cały czas swoje zdrowie i byli wyłapywali sygnały jakie daje Wam wasz organizm. Często bowiem jest tak, że przy chorobie reumatycznej pojawiają się także choroby współtowarzyszące, które opisałem w jednym ze swoich wpisów. Mając samych siebie na oku, oszczędzamy tak naprawdę nerwów sobie i naszym bliskim. Bo mamy pełną świadomość co się z nami dzieje i w razie czego możemy szybko zareagować.

Nasze reakcje nie są jednak zawsze uzależnione od nas. Oprócz zdrowego rozsądku i pragmatycznego podejścia do leczenia naszej choroby, mamy przecież emocje. I bardzo często to one dochodzą do głosu, czasami odbierając nam siłę do walki, zasiewając wątpliwości czy po prostu dając upust stresowi w jakim przecież (jako chorzy przewlekle) non stop żyjemy. W takich sytuacjach warto mieć lekarza, który potrafi nas postawić do pionu jednym słowem, zdaniem lub pytaniem. Warto obok siebie mieć człowieka, który oprócz faktu, że przepisuje nam recepty to również może z nami po ludzku pogadać.

W tym wszystkim chodzi przecież o rozmowę. O to by ze sobą dyskutować, by dzielić się wiedzą i wyprowadzać innych oraz samych siebie z błędu.

Kiedy rozmowa ma największy sens? Wtedy, gdy prowadzą ją dwie strony, które mają sobie coś ważnego do powiedzenia i chcą się nawzajem wysłuchać. Dziękuję Wam moi drodzy, że drugi rok z rzędu mnie słuchaliście i dyskutowaliście na temat rzeczy o których pisałem. Cieszę się, że wspólnie w ramach kampanii RZS Porozmawiamy pracujemy na rzecz tego, by w naszym reumatycznym światku było nieco lepiej.