Jak często myślisz o swoim życiu?

Mając chorobę takiego kalibru jak reumatoidalne zapalenie stawów trzeba patrzeć w przyszłość. Patrzeć na to jak ona będzie wyglądać za miesiąc, pół roku, rok czy pięć lat. Trzeba nauczyć się przewidywać co może się wydarzyć w naszym życiu. Czasami najlepiej to zrobić patrząc… w przeszłość.

Jaka będzie przyszłość? – niby proste pytanie, ale ciężko znaleźć na nie jednoznaczną odpowiedź. Jest ono bowiem uzależnione przede wszystkim od nas – naszego sposobu myślenia, podejścia do życia, naszej zaradności, sytuacji życiowej jaką posiadamy i jeszcze wielu innych rzeczy.

Czasami mam wrażenie, że biorę udział w nieustającym biegu. Wszystko i wszyscy wokół mnie dokądś biegną, idą w jakimś kierunku, prowadzą interesy, mają swoje życie, przeżywają wzloty i upadki, chwile szczęścia i osobiste tragedie. Niezależnie od tego czy są chorzy czy są zdrowi. Patrząc na to w ten sposób RZS może wydawać się po prostu kolejną zmienną w równaniu, jakim jest nasze życie. Zmienną, która ma wpływ na jego wynik, do którego dochodzimy na samym końcu.

Są takie momenty w moim życiu, że lubię nieco zwolnić. Lubię się zatrzymać. Wziąć głęboki oddech. Usiąść na ławce w parku i popatrzeć na tych wszystkich ludzi, którzy mnie mijają.

Tak zrobiłem właśnie w poniedziałek. Pojechałem do jednego z największych warszawskich parków, usiadłem na ławce i patrzyłem na wszystko i wszystkich. Wpatrywałem się w strumień ludzi opływający mnie z każdej strony. Czułem powiew powietrza, którego potrzebuje mój organizm do tego by funkcjonować. Wsłuchiwałem się w drzewa, które zgubiły liście przygotowując się na nadejście zimy. Miałem pełną świadomość upływającego bezpowrotnie czasu.

Patrzyłem wstecz. Spoglądałem w siebie. Przypominałem sobie jakie sytuacje spowodowały, że znalazłem się w takim a nie innym położeniu; że mam, to co mam; że jestem tym, kim jestem. Wspominałem tych, którzy podali mi rękę kiedy ich potrzebowałem i tych, którzy mnie porzucili. Starałem się odgadnąć te wszystkie zagadkowe sytuacje, które wpłynęły na bieg mojego życia, rozwój choroby, przekonania i stosunek do pewnych kwestii.

Czy byłbym tutaj gdybym wcześniej znał przyszłość? Nie wiem. Czy chciałbym ją znać z perspektywy kilku lub kilkunastu ostatnich lat? Też nie wiem, bo nie znam alternatywnego scenariusza. Czy wiedząc to co już wiem, zrobiłbym inaczej? Trudno mi dzisiaj odpowiedzieć.

Myślałem bardzo dużo o swoim życiu, o tym jak teraz wygląda i jak może wyglądać. Myślałem o sobie, jakbym dał sobie radę z różnymi sytuacjami (np. utratą pracy, zaostrzeniem choroby, wypadkiem, śmiercią bliskich mi osób itd.). Jakbym zareagował na pewne zdarzenia, jakie decyzje podjął, jak dalej funkcjonował. 

Czasami takie wejrzenie w samego siebie dostarcza mi wielu potrzebnych odpowiedzi. Uspokaja i upewnia w przekonaniu, że idę dobrą drogą. Czasami jednak rodzi też niestety mnóstwo wątpliwości i pytań, które nie dają mi spokoju.

Mam świadomość pewnych nieuchronnych zdarzeń, które są przede mną i tych wszystkich nieprzewidzianych „zwrotów”, które mogą wywrócić moje życie do góry nogami. Chciałbym być na nie przygotowany, choć wiem, że to przecież niemożliwe. Mimo to racjonalnie cały czas staram sam siebie przekonywać, że im więcej zrobię teraz, tym łatwiej będę w stanie poradzić sobie z sytuacjami, które dopiero nadejdą.

Ale czy tak faktycznie będzie?

Przyszłość pokaże…  

Pomóż mi pisać lepiej. Oceń ten wpis SłabyPrzeciętnyŚredniCiekawyBardzo ciekawy (17 oddanych głosów. Średnia ocena: 4,47 )

Loading...