Witam was moi drodzy:)
Jestem tu po raz pierwszy...
Nie mam jeszcze zdiagnozowanego RZS ale prawdopodobnie je mam.
Pierwszy ból poczułam 2 lata temu. w nadgarstku. Wtedy pomyślałam, ze gdzieś musiałam nadciągnąć...gdy ból ustąpił z jednego to zaraz przeniósł się na drugi nadgarstek... trochę to było dziwne ale powcierałam maśći i jakoś dawałam rade... Bólu nie było przez kilka miesięcy po czym zaczął wracać cyklicznie... głownie w barku i kolanach...
Pewnego razu miałam tak silny ból, ze nie mogłam wstac z łóżka ale podniosłam sie i poszłam do pracy (jak to ja- pacoholik na odwyku).Niestety nie wytrzymałam poprosiłam o zastępstwo i pojechałam na pogotowie... tam ie chcieli mnie przyjąć... odesłali do przychodni... w przychodni pokierowali do chirurga... chirurg do internisty i tak odbijałam się od drzwi do drzwi... pani internistka potraktowała mnie tak jakbym zmyślała i dała jakiś mocny lek bodajże Olfen. Oczywiscie poczułam ulgę... ale chwilową. Nie pokierowała mnie na kolejne badania.
No i tak sobie chodziłąm z tym bólem, który głownie pojawiał mi sie w srodku cyklu albo tuz przed okresem.
W końcu w tym roku poszłąm do innej pani internistki, która zleciła szereg badań m.in. na rf lateks.
Wynik był dodatni. Dodatkowo podwyzszony wynik TSH.
Więc dostałam skierowanie do reumatologa. Oczywiscie poszłam zaraz na drugi dzień mi sie udało. Kiedy weszłam do gabinetu pan na mnie spojrzał i zapytał "Co Ty tu robisz dziecko"... (mam 27 lat) ja na to, ze takie i takie bóle no i taki wynik...a on na to, ze ten wynik mu niczego nie mówi, ze tam jest tylko jeden + ...i ze jakby np było 4 + to wtedy miałby podstawy do leczenia, obejrzał stawy-stwierdził, ze sa ok... powiedział, ze byc moze taka moja uroda... albo bóle są z innych przyczyn... nie przepisał nic... nie zlecił kolejnych badań... a ja jestem w martwym punkcie nie wiem co dalej ze soba zrobić... bóle pojawiają się i znikają... póki co pomaga ibum i jakieś maści. Co dalej????
Dziś wykonałam badania wszystkie tarczycowe i planuję udac się do pani doktor aby sprawdziła co sie tam dzieje...
Jestem kompletnie zielona w temacie. Błagam pomóżcie. powiedzcie co mam dalej robic i jak mniej wiecej wyglada waszym zdaniem mój przypadek?
Jestem podłamana... jesteśmy 4 lata po ślubie planuję dziecko ale w tej sytuacji to nie wiem co dalej... Przepraszam za elaborat i jeśli ktoś wytrwał do końca to dziękuję i proszę o rady. Iza