Moja historia z rzs zaczyna sie w 2008,kiedy to ogromny bol unieruchomil mnie na dwa tygodnie.Kiedy lekarz stwierdzil .ze to moga byc stawy,ale potrzeba przeprowadzic dokladne badania,ja wtedy sie usmiechnelam w tym wieku do 40 brakowalo mi kilku miesiecy.Dostalam sterydy i przeszlo.Wrocilam do pracy,pol roku byl spokoj.Najpierw zaczely siadac kolana,stopy,dlonie ,barki .Poranne wstanie z lozka to dopiero byl wyczyn.Dzielnie chodzilam do pracy wytrzymalam tak trzy miesiace.Na poczatku 2009 roku trafilam do lekarza rodzinnego bo juz nie dawalam rady.Przeszlam serie badan,diagnoza rzs.Od tamtej pory juz nie wrocilam do pracy.
Leczenie zaczelam od niesterydowych lekow, pozniej sterydowych roznych kombinacji lekow.Ale jak to mowi moj lekarz jestem oporna na leczenie,terapia wystarcza mi na 3 gora pol roku wzglednego spokoju.Pozniej wszysko wraca.Kiedy nic juz nie pomoglo,dostalam mtx,25 mg,mial to byc ten cudowny lek,ktory pomoze zatrzymac stan zapalny.Nie pomogl,skutki uboczne problemy z zoladkiem ,wypadanie wlosow(kiedys mialam piekne)Ale Wy to znacie ,bo tez bierzecie mtx,ja jakos przez trzy dni po mtx nie moge dojsc do siebie.Kiedy nie ma poprawy moj reumatolog decyduje ,ze musze przejsc na terapie biologiczna.Ile pozytywnych opini sie nasluchalam,to mi pomoze,polaczenie z mtx,prawie dziala cuda.Od listopada 2011,jestem na leczeniu biologicznym,plus mtx w zastrzykach.Tabletek tez juz nie moglam lykac,zoladek sie buntowal.Nigdy nie zapomne pierwszego zastrzyku biologicznego kiedy zaczal dzialac,czulam sie super jak nowo narodzona .NIC MNIE NIE BOLALO.
Ale to bylo tylko raz i trwalo dwa dni. I co sie zmienilo po roku. Plus to taki nie potrzebuje po wstaniu,czasu na rozruszanie,i nie mam stanow zapalnych.Itu zaczyna sie cos ciekawego,stanow zapalnych nie ma.A puchna mi stawy,w maju 2012 dostalam sterydy bo nie moglam sie ruszac.Lekarz stwierdzil ,ze tak sie moze dziac,ale terapia biologiczna powinna zadzialac.Bylo wzglednie dobrze do pazdziernika,znow trafilam do szpitala,bol biodra ,nadgarstkow,i dloni.Znow sterydy.Braliscie sterydy w zastrzykach,w stawy palcy,bol okropny.Dzis mamy styczen,a ja od kilku dni nie moge chodzic ,mam spuchniete stopy,dzis mialam wizyte u lekarza.W poniedzialek bede rozmawiala z reumatologiem.Czyli znow sterydy ,i chyba czeka mnie zmiana leczenia.Czy terapia biologiczna pomaga ?Sadze ,ze sa tacy ,ze na nich dziala,a co z takimi jak ja opornymi na leczenie
Moj lekarz jest dobrej mysli ze wreszcie znajdzie odpowiedni lek dla mnie.Ale na razie czuje sie jak krolik doswiadczalny.I nie raz jest mi wstyd
, ze ciagle marudze lekarzowi,wyniki mam dobre a ja wciaz opuchnieta i polamana.Na poczatku jak zaczynalam leczenie,myslalm ,ze leki w jakis sposob mi pomoga,bede mogla wrocic do pracy,a tu lata leca ,ja robie jeden krok do przodu dwa do tylu.Ale mam cicha nadzieje ,ze kiedys jakis lek zadziala.Pozdrawiam wszystkich formulowiczow,i zycze duzo zdrowka i cierpliwosci w walce z choroba.