przez zosia » 21 września 2013, o 11:37
Chcę Wam się pochwalić, że od ponad 2 tygodni nie biorę sterydów. Mimo, że jest ciężko, idę z nimi w zaparte. Boli, puchnie, a ja i tak po nie nie sięgam. Uparłam się jak osioł. Biorę teraz mtx -25mg, arechin 250mg i jakieś przeciwbólowe. Efektu w postaci remisji na razie -brak:( Metypred brałam bez przerwy od 15 miesięcy w różnych dawkach: 4-16mg, a jeszcze w międzyczasie były iniekcje dostawowe. Nie przytyłam, tylko podczas tych dużych dawek robiła mi się pyzata buzia i zgrubienie na karku. Po odstawieniu zaraz minęło. Nie wiem jak będzie dalej, mam w zapasie 2 opakowania metypredu po 4 i 16mg. Czuję się pewniej, bo wiem że dość dobrze pomagały mi funkcjonować, gdyby nie one miałabym dużo więcej nieobecnych dni w pracy. Czyli: przekleństwo i błogosławieństwo.
Pozdrawiam
Zosia