przez hawrankowa83 » 2 stycznia 2015, o 21:17
Witam. Jak tak czytam to wszystko, to mi się kląć chce. Okropne choroby. Ja jestem pielęgniarką, staram się pilnować tych rzeczy po bokach, że tak powiem, ale czym więcej wiem, tym mniej wiem, lepiej być laikiem. Teraz czytam o diecie, ale ojciec to ciężki kaliber. Dostał zastrzyki przeciwbólowe 5 szt. Teraz bierze Arechin. Jest lepiej. No myślę też, że ten mróz też poprawę przyniósł, bo jak jest wilgotno to jest masakra. To moje spostrzeżenie. Nie wiem, czy Wam jest gorzej jak jest wilgotno. Do ojca trochę nie dociera, że inni też na to chorują, ale sprawa wiadoma, zawsze był aktywny, on nawet teraz pracuje, mojemu synkowi półrocznemu buduje mały wóz drabiniasty:) ma cel, musi go skończyć na wiosnę, żeby Jasiek mógł jeździć:)
Ale mamy Nowy Rok, będzie dobry, dużo zdrowia życzę wszystkim, i życzę, żebyście Wy rządzili chorobą, a nie choroba Waszym życiem:) i dziękuję, że takie forum jest, bo mnie też jest lżej na sercu:) bo wiem, że po burzy wychodzi słońce:) pozdrawiam Noworocznie