aloha
Napisane: 23 stycznia 2013, o 09:53
Nie dokopałam się do 'sekcji' powitań, więc witam się w 'historii'. Z chęcią poczytam i podzielę się swoimi przemyśleniami. Zachorowałam nagle, szybko postawiono diagnozę, wczesne rzs, od razu wdrożono leczenie. Wyniki których nie rozumiałam, w sumie nadal ich nie kumam, sprawiały że niektórzy lekarze kiwali głowami...ja zapamiętałam jeden - anty CCP >500...OB w normie.Jak dziecko we mgle słuchałam skrupulatnie zaleceń lekarzy. Świadomość choroby sprawiła, że moja życiowa nadaktywność została postawiona do kąta, bezsilność, bóle, sztywność sprawiły, że poczułam się mocno wykluczona. Po cięższym okresie, nastał spokój. Przyjmuję mtx 20mg/tydz. metypred 4mg co drugi dzień...Oprócz lekkiego opuchnięcia jednego stawu palca dłoni, nigdy nie przytrafiły się kolejne, oprócz największego w życiu bólu barku - nie przyszedł kolejny - było to prawie rok temu. Pomału staję na psychiczne nogi