Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Leczenie standardowe lekami DMARD, NLPZ, sterydami itd.

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 31 stycznia 2013, o 22:50

Jeśli na kogoś działają NLP, to może próbować bez sterydów. Ja próbowałam wszystkich możliwych "przeciwbólaczy" i nic; obrzęki i pozostałe dolegliwości nie zmniejszyły się ani o włos. Inie można zapominać, że leki te żołądkowi nie służą. Fuksjo, napisałam, że każdy lek ma działanie uboczne; nawet aspiryna, którą często łykamy na każdą dolegliwość:) Ty łykałaś, pojawiły się działania niepożądane więc odstawiłaś lek, i ok. Konkluzja z tego miała być taka, że jeśli coś musimy łykać, to nie należy się bać, tylko kontrolować czy nie pojawiają się skutki uboczne, by w porę się z tego leku wycofać, bo wszystkie medykamenty mogą nam jakąś krzywdę zrobić.
Wypadanie płatków zastawki mitralnej, śróddzielnej i aortalnej ja miałam przed rzs; moja kardiolog uważa, że nie jest to groźne i ja się tego trzymam:) No i jeszcze powiem, że pani reumatolog namawia mnie do podjęcia próby rozstania z metypredem. Czy to się uda bez zwiększania MTX?
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 31 stycznia 2013, o 23:08

Jeszcze ciekawostka spod gabinetu reumatologa. Czekała ze mną pani, która choruje od 1991 roku na rzs. Jest z tego powodu na rencie. Jakim cudem? Nie wiem :shock: Wyznała nam, że nigdy nie wzięła ani jednej tabletki przepisywanej przez lekarza. Chodzi do reumatologa, co 3 miesiące, by mieć w porządku dokumentację, bo inaczej zabiorą jej rentę. Pytałam czy ma jakieś bóle. Powiedziała, że od czasu do czasu coś ją zaboli, to bierze paracetamol. Poruszała się bardzo sprawnie i w dodatku wepchała się do gabinetu poza kolejnością :? Opowiadała, że pewnego roku doktor umieściła ją w szpitalu, by wykonać badania kontrolne i tam dostawała leki. Chciała się od nich jakoś wymigać, narzekała więc na bóle żołądka. Wtedy podłączono ją do sterydowej pompy. Była przerażona, bo myślała, że jej organizm nie przyzwyczajony do sterydów nie wytrzyma tego :lol: Mam mieszane uczucia :?
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez Fuksja » 1 lutego 2013, o 08:37

Pelka, u mnie to nie chodzi o wypadanie platkow, to tez mialam cale lata temu. W ostatnie wakacje robilam echo i lekarz mowil o "wyluszczeniu sie" platkow. Chyba tak to nazwal. Prawde mowiac, nie chce mi sie teraz szukac tego opisu, ale jak bede miala chwile, to sie do niego dogrzebie i wtedy tu napisze, jak to dokladnie szlo. Wczesniej tego nie bylo.
I oczywiscie, ze kazdy lek powoduje skutki uboczne, chociaz pewnie rozne u roznych ludzi. Ja sie nie opowiadam ani za jednym, ani za drugim lekiem, kazdy sam podejmuje taka decyzje.
I nawet nie masz pojecia, jak ja zazdroscilam ludziom, ktorzy dostaja sterydy, bo mi tylko zastrzyki w tylek robili, a tabletki dostalam prywatnie, po prawie trzech latach chorowania. I bylam niezwykle szczesliwa :)
Fuksja
 
Posty: 78
Dołączył(a): 11 stycznia 2013, o 08:26

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez Fuksja » 1 lutego 2013, o 08:40

A co do tej pani, ktora tak "choruje" na RZS. Nie wiem, czy pisalam juz o tym. Znajoma mi opowiadala, jak jej kolezanka z kolei miala postawiona diagnoze RZS tylko dlatego, ze czasem bolaly ja dlonie, a badania wykazaly czynnik reumatoidalny. Dziewczyna byla przerazona, bo nic jej nie bylo poza tymi nieszczesnymi dlonmi.
Tak wiec widzisz, ze takie przypadki bywaja. A jak jeszcze trafia na "podatny" grunt i dana osoba wie, co robic, to wlasciwie przyszlosc ma zabezpieczona. A w dobie szalejacego bezrobocia, to niczym cipla posadka.
Fuksja
 
Posty: 78
Dołączył(a): 11 stycznia 2013, o 08:26

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 1 lutego 2013, o 21:20

Rozumiem Fuksjo, czyli lekarz nie powiedział, że nie jest to groźne? Słyszałam tylko o wpuklaniu płatków w zespole Barlowa. Ale o złuszczaniu nie. Mam nadzieję, że jednak Twoje serducho daje radę:)
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 1 lutego 2013, o 21:28

Ja byłam mocno zdziwiona kto tej pani przyznał rentę :shock: Ludzie czasami mają takie ciężkie schorzenia i otrzymują w ZUSie odmowę. Pani sprawna, szczupła i jeszcze młoda (ok.45 lat), no i taka przebiegła. Dzisiaj widziałam ją w sklepie, udawała że mnie nie zna. pewno żałuje, że się tak "otworzyła" :lol:
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez Fuksja » 2 lutego 2013, o 22:55

Znaczy, kardiolog powiedzial, ze jesli biore sterydy, to powinnam je odstawic, ale ja zrobilam to akurat ze dwa tygodnie wczesniej, czyli zakonczylam proces odstawiania, ktory trwal kilka miesiecy. W sumie, to ja sie nie nacieszylam tymi sterydami...

Sluchaj, a moze ta kobitka troche sciemniala? Zwyczajnie pochwalic sie chciala? Bo nie widze innego wytlumaczenia :)
Fuksja
 
Posty: 78
Dołączył(a): 11 stycznia 2013, o 08:26

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 3 lutego 2013, o 17:36

Może ściemniała, ale to kwalifikowałoby ją do innego specjalisty :lol: O wiarygodności tego, co powiedziała, mogła świadczyć tylko prośba skierowana do pacjentek już po jej wyjściu z gabinetu, o zachowanie dyskrecji. Dla mnie to sprawa z kategorii ciekawostek; jak można załatwić sobie rentę, nie będąc praktycznie chorym? ;) Pani po opuszczeniu lekarki wyznała, że nie cierpi robić badań, bo strasznie ją stresuje to, iż zawsze są w normie :lol: I tym razem też dostała skierowanie do laboratorium i recepty. Ja wtedy pomyślałam: ot, sprawiedliwość; ja muszę prosić o skierowanie i najczęściej słyszę tak "ja nie mogę pani za każdym razem dawać skierowań" :( Bo moja pani doktor wie, że i tak następnym razem dostarczę komplet wyników :?
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 3 lutego 2013, o 17:39

Fuksjo, brałaś duże dawki sterydów? Bo mi kiedyś pani radiolog (od USG) powiedziała, że problemy z wątrobą nie skończą się, jeśli będę na sterydoterapii. A jak wątroba zaszwankowała, to zabrali mi MTX, a metypred zwiększyli do 20mg :shock:
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 3 lutego 2013, o 17:42

a pani kardiolog jakoś uznała moje leczenie za konieczne i to ona próbuje wprowadzać takie leki, by przy tych sterydach były skuteczne. Na szczęście ja teraz jestem na 2mg dziennie, a to dawka na "mrówkę" przy 20 mg "na słonia" :lol:
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez Fuksja » 8 lutego 2013, o 09:09

Kurde, wiecie co? Zgubilam ten temat i za chorobe nie moglam go znalezc!
Dzis przez przypadek go odkrylam. No dziwne rzeczy sie dzieja...

Pelka, ja bralam bardzo niska dawke Encortonu, a mimo to musialam z niego schodzic dluuugie miesiace.
Fuksja
 
Posty: 78
Dołączył(a): 11 stycznia 2013, o 08:26

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 8 lutego 2013, o 18:32

Wiem Fuksjo, że tak jest. Ja z 20 mg schodziłam początkowo po 4 mg, a następnie po 2mg na dwa tygodnie, potem jak zaczynało boleć, to wracałam i po jakimś czasie znów próbowałam. Teraz reumatolog zachęca mnie do brania tych 2 mg co drugi dzień. Zastanawiam się czy organizm może się dostosować do niższej dawki i nie reagować bólem po jakimś czasie. Bo gdybym miała pewność, że za dwa tygodnie będzie lepiej, to jakoś bym wytrzymała. Teraz czasami zdarza mi się zapomnieć rano łyknąć ten nieszczęsny metypred i wieczorem wszystko boli :(
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez zosia » 13 lutego 2013, o 21:01

Moje zimowe wakacje od bólu trwały tylko tydzień. Po dostawowym podaniu sterydów w śródręczne czułam się zupełnie zdrowa, prawie sobie już wmówiłam, że diagnoza to jakaś pomyłka. Ale niestety po tygodniu rzs zaatakował ze zdwojona sił. Przez te 7 dni tylko się przyczaił. Jestem obolała, zaatakowane nadgarstki, palce, pobolewające biodra,wieczorem stany podgorączkowe i brak snu z tych i innych (emocjonalnych) powodów. I w tej chwili mówię: nienawidzę sterydów! Za to złudzenie, które trwało tak krótko, a powrót do rzeczywistości był bardzo bolesny. Zmieniając temat, czy też podczas ataków rzs macie gorączkę?
zosia
 
Posty: 80
Dołączył(a): 30 grudnia 2012, o 14:05

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez Renia » 14 lutego 2013, o 19:13

Należę do osób" bezgorączkowych" więc przy silnych bólach jak na razie nie gorączkuję. U mnie tem.37 to już tragedia.
Renia
 
Posty: 57
Dołączył(a): 31 grudnia 2012, o 15:27

Re: Sterydy: błogosławieństwo czy przekleństwo

Postprzez pelka » 14 lutego 2013, o 22:09

Ja, podobnie jak Renia, bez stanów podgorączkowych. I muszę powiedzieć, że u mnie to choróbsko ma amplitudę na jednym poziomie. Boli równo; nigdy słabiej, czy mocniej; zawsze tak samo. Oczywiście mówię o okresie z lekami modyfikującymi. Ale boli tylko rano. A moją piętą Achillesową jest kolano :lol: Zawsze opuchnięte i zawsze bolące. Kiedyś dostałam w nie steryd i ból minął...na dwa dni. Ale to, co mi się podobało, to fakt, że wtedy nie bolało mnie przez te dwa dni nic! nawet rano. No i po dwóch dniach się skończyło :D
pelka
 
Posty: 152
Dołączył(a): 4 stycznia 2013, o 20:46

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Leczenie standardowe

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron