Tak jak pisałem na moim fanpage’u w dniu dzisiejszym odwiedziłem Narodowy Instytut Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji (dawniejszy Instytut Reumatologii), w którym obchodzony był Światowy Dzień Reumatyzmu, przypadający jak co roku na 12 października. W tym roku hasłem, które towarzyszyło obchodom było „Przyszłość w Twoich rękach. Przejdź do działania”.
Na początku musicie wiedzieć, że gdy w 2011 roku zacząłem swoją przygodę z blogowaniem to jedną z moich pierwszych relacji była właśnie ta związana z Dniem Reumatyzmu. Wówczas, 12.10.2011 r. po raz pierwszy poszedłem na konferencję poświęconą stricte tematyce reumatologii i RZS-u. Pamiętam, że wtedy wyszedłem z niej z głową pełną informacji na temat różnych jednostek chorobowych, ciekawostek związanych z zachorowalnością i dużym kompendium wiedzy na temat tego jak ogólnie radzić sobie z własnymi słabościami, gorszym samopoczuciem czy chociażby pogodzeniem się z tym co mnie spotkało.
Dzisiaj – 5 lat później, po wyjściu z sali wykładowej, niestety nie byłem ani pod wrażeniem, ani nawet nie czułem jakiejś większej wartości tego co mi przedstawiono. Owszem, było kilka ciekawych rzeczy, ale miałem poczucie pustki, po wysłuchaniu niemal 5h wykładów lekarzy specjalistów. I żebyście mnie źle nie zrozumieli. Mam bardzo dużo szacunku dla lekarzy, którzy dzielą się swoją wiedzą, zdobywaną latami i dziękuję im, że poświęcili pacjentom kawałek swojego cennego czasu. Mam jednak wątpliwości, czy osoby zajmujące się organizacją takich wykładów przyjmują odpowiednią formę dzielenia się wiadomościami ze świata reumatologii z ludźmi, którzy przecież nie mają akademickiej wiedzy i na co dzień nie operują lekarską nomenklaturą. Innymi słowy, za dużo teorii – za mało praktyki i przykładów z życia wziętych.
Same obchody z resztą były bardzo skromne. Po wejściu do holu stały 3-4 stoiska stowarzyszeń i firmy sprzedającej bodajże kolagen. Po przybyciu o godzinie 10:00 frekwencja była podobna do tej sprzed 5 lat – ok. 70-80 osób, w znakomitej większości po 50 r. życia, z których 2/3 stanowiły kobiety.
Co ciekawe, po wykładach nie było czasu na zadawanie pytań. Jedyne pytania jakie zadawano dotyczyły panelu związanego z osteoporozą. Tutaj faktycznie pojawiła się mała dyskusja, która po 10 minutach została zgaszona przez organizatorów, tłumaczących iż musimy lecieć z tematami dalej, bo nie ma czasu.
Odnośnie samej konferencji i kwestii merytorycznych program był ciekawy, tylko słabo przedstawiony – na każdy temat przewidziano ok. 15 – 25 min. Przedstawiono m.in. tematy:
- medycyny personalizowanej
- sarkopenii
- fibromialgii – genezy, przyczyn, diagnozowania i leczenia
- mezoterapii
- osteoporozy – jak się przed nią uchronić
- leków biologicznych i biopodobnych – różnicy między nimi, zastosowania i praktyki stosowanej w programach lekowych
- zachowania sprawności w chorobach reumatycznych
- zdrowego odżywiania się w chorobach reumatycznych
Dziękuję za relację. Jak widzę małe zainteresowanie . Leczenie trudne. Kazdy przypadek inny. Niepotrzebnie ta Pani modelka się popisywała. Przy naszych chorobach trudno o szpagat. Po co ludzi denerwują. Cieszę się że zainteresował się Pan /pani/ tymi wykładami Pozdrawiam. Życzę zdrowia.